Postanowiłam przetestować lekki nawilżający kosmetyk do ciała, ponieważ w ostatnim czasie musiałam odwiedzić rodzinę za granicą oraz w ciągu najbliższych kilku miesięcy również czeka mnie parę podróży samolotem. Niestety w przypadku mojej skóry, w specyficznym klimacie panującym na pokładzie, nie sprawdzają się tradycyjne masła i balsamy do ciała. Moja skóra bardzo źle reaguje na zmiany klimatu oraz na specyficzne warunki panujące na pokładzie. Zaraz po wyjściu z samolotu moje ciało jest lepkie oraz miejscami przesuszone, co sprawia, że czuję się bardzo niekomfortowo. Zazwyczaj od razu brałam prysznic w jednej z lotniskowych łazienek, ale nie zawsze mam na to czas. W końcu z lotniska do punktu docelowego też muszę się jakoś dostać. Zauważyłam kiedyś, że nie nakładając żadnego balsamu do ciała, po wyjściu z samolotu moja skóra nie była lepka, ale za to bardzo przesuszona i swędzącą. W związku z tym zaczęłam szukać rozwiązania. Stwierdziłam, że popularne kremy i balsamy do ciała nie nadają się na podróż w chmurach, ale przecież musze użyć czegokolwiek, by potem „nie zadrapać się na śmierć”.
Zaczęłam analizować skład balsamów i maseł do ciała pod względem substancji, które mogą wywołać taki niepożądany efekt. Doszłam do wniosku, że problem tkwi w składnikach odpowiadających w dużej mierze za konsystencję preparatu. Wtedy zaczęłam szukać zamienników i znalazłam – kosmetyk w formie naturalnego żelu.
Organiczny Żel do Ciała Aloe Vera Dr Organic – doskonały kosmetyk na lot samolotem
Przetestowałam 3 różne produkty, ale wspomnę tylko o tym, który się sprawdził w specyficznych warunkach, ponieważ inne pozostawiają wiele do życzenia. Najlepszym kosmetykiem do nawilżania ciała dla osób latających samolotem jest… Organiczny Żel do Ciała Aloe Vera Dr Organic. Jest to produkt w 100% naturalny, który nie zawiera żadnych chemicznych substancji kondycjonujących, które powodują uczucie lepkości skóry po przebywaniu w zmienionych warunkach klimatycznych. Atmosferę panującą na pokładzie samolotu można porównać do powietrza ze szczytu Rysów. Klimat w samolocie jest sztucznie tworzony, ponieważ powietrze w chmurach jest zbyt rzadkie, by nim oddychać. W związku z tym „zagęszcza” się to powietrze powietrzem pobieranym z silników. Zmienia się też ciśnienie panujące na pokładzie na takie, które umożliwia swobodne oddychanie. Nic więc dziwnego w tym, że nasza skóra reaguje przesuszeniem, lepkością, podrażnieniem i uczuciem dyskomfortu. Żel do ciała z organicznym aloesem Dr Organic ma doskonałą konsystencję – lekką, żelową, naturalną i chłodzącą. Bardzo subtelnie pachnie i doskonale rozprowadza się po skórze. Błyskawicznie przenika w głąb naskórka, co jest niezwykle ważne, gdy spieszymy się na lot np. o 6 rano. Silnie nawilża skórę i otacza ją delikatną powłoką ochronną, która zapobiega destrukcyjnemu wpływowi zmiany klimatu. Po wyjściu z samolotu skórą jest delikatna, miękka i niezwykle świeża. Tak doskonała, jakby w ogóle nie przebywała w samolocie.
Jak robią to Stewardessy?
Podróżując samolotem, często zastanawiam się, jakim cudem Stewardessy mają zawsze tak zadbane ciało i cerę. Przecież nawet wtedy, gdy użyję najdroższego podkładu, na jaki mnie stać, to po wyjściu z samolotu wyglądam bardzo kiepsko. Twarz jest nabrzmiała, tłusta i wyglądająca na zmęczoną. A Stewardessy? One zawsze wyglądają jak milion dolarów. Zapewne mają jakieś swoje sprawdzone kosmetyki, które są oporne na niekorzystny klimat panujący na pokładzie. Może jednym z nich jest organiczny żel do ciała Aloe Vera? W moim przypadku doskonale się sprawdził.
Jeżeli macie jakieś sprawdzone kosmetyki, które sprawdzą się w samolocie, to koniecznie napisz o nich w komentarzach. Już za parę dni czeka mnie kolejny lot, w lipcu możliwe, że następny oraz jeszcze jeden pod koniec sierpnia. Razem z innymi czytelnikami będziemy wdzięczni za wszystkie sprawdzone propozycje.
Pingback: Krostki na ramionach | Blog | Goodies.pl()