Odwiedzając pobliskie Czechy, natrafiłam na ciekawą reklamę popularnego SPA w Pradze. Kąpiel w piwie była reklamowana jako zabieg nie tylko upiększający. Dodatkowym atutem tego miejsca miała być degustacja trunku. Przyznam, że zwróciło to moją uwagę. Pomyślałam sobie, że piwo ma doskonałe właściwości, które sprawiają, że taka kąpiel może być przyjemna. Nie jest zbyt lepkie i słodkie, nie musi być gorące i posiada ciekawy zapach. Stwierdziłam, że wypróbuję!
Kąpiel w piwie – raj dla dwojga
Na zabieg wybrałam się z mężem, który bardziej liczył na ciekawe doznania smakowe niż na efekty pielęgnacyjne. W moim przypadku było odwrotnie. W SPA spędziliśmy kilka godzin. Najpierw zwiedziliśmy miejsce, a następnie udaliśmy na zabieg. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, że kąpiel odbywała się w beczce :). Klienci mają do wyboru dwie możliwości, tańszą i droższą. Ta pierwsza polega na udziale w grupowym zabiegu. W pomieszczeniu znajduje się kilka wanien-beczek, z których korzystają nieznające się osoby. Zasady panujące w tym miejscu nakazują zażywanie kąpieli nago. No cóż. Czesi od dawna są znani z obyczajowej nonszalancji. Druga opcja jest atrakcyjniejsza. To tzw. kąpiel prywatna. W pomieszczeniu znajduje się jedna duża wanno-beczka, z której mogą korzystać 2 osoby. Poza tym jest prysznic i 2 leżaki. Jako tradycyjne polskie małżeństwo wybraliśmy opcję prywatną. Było naprawdę romantycznie.
Pomieszczenie jest bardzo ładne, o intymnym charakterze. Oświetlenie jest ciepłe i bardzo romantyczne. Ściany, podłoga i wanny wykonane są z dobrej jakości drewna. W rogu tli się biokominek. Brakuje tylko lampki szampana z truskawkami i rozrzuconych po podłodze płatków róż. Przed wejściem do wanny należy wziąć prysznic i owinąć się w szlafrok. Po chwili do środka wchodzi Pani z obsługi, by przygotować zabieg. Koszt takiej przyjemność wynosi około 250zł. Stwierdziłam, że jest to bardzo niska cena, biorąc pod uwagę to, że do takiej wanny trzeba wlać około 100 litrów piwa. Moja opinia co do wysokości ceny uległa szybkiej zmianie. Okazało się, że nie będzie to kąpiel w samym piwie. Najpierw większą część wanny wypełnia się ciepłą wodą, a następnie dolewa się około 10 litrów piwa. Na sam koniec wsypuje się granulat chmielu. Kąpiel trwa około pół godziny, a następne kilkanaście minut należy spędzić na leżaku. Sam zabieg jest bardzo przyjemny, romantyczny i aromatyczny, ale najlepsze wrażenie wywarło na mnie to, co działo się potem. Po wyjściu z wanny moje ciało rozgrzewało się coraz bardziej. Leżeliśmy na leżance owinięci w ręczniki i popijaliśmy tutejsze piwo. Skóra zaczęła się delikatne pocić, ale nie było to niekomfortowe. Podobne uczucie do pobytu w saunie.
Skóra po kąpieli była delikatna, miękka i lekko rozgrzana. Wyglądała na doskonale nawilżoną i odżywioną. Wchłonęła sporą dawkę fitohormonów z chmielu, które poprawiają produkcję kwasu hialuronowego. Śmiało można stwierdzić, że jest to zabieg odmładzający. Obsługa zaleca zanurzenie się w całości w kąpieli, aby włosy mogły przyjąć szereg dobroczynnych składników aktywnych z chmielu. Ja się na to nie zdecydowałam, ponieważ nie chciałam tracić czasu na ponowne układanie fryzury. Mogę Wam tylko powiedzieć, że chmiel działa silnie przeciwłupieżowo, doskonale zmiękcza i uelastycznia włosy.