Hej dziewczyny! Dawno nie testowałam żadnego szamponu do włosów, prawda? Nie oznacza to, że nie używałam nowości. Oczywiście znowu udało mi się dorwać coś ciekawego. Jesteście ciekawe? W takim razie zapraszam.
Szampon do włosów Drzewo Herbaciane Dr Organic
Ten kosmetyk tak bardzo przypadł mi do gustu, że mogłabym go okrzyknąć mianem „hit miesiąca”, a nawet całych wakacji. Swoją drogą, może kiedyś napiszę takie zestawienie. Co o tym myślicie? Dobry pomysł?
Organiczny szampon do włosów kryje w sobie wszystko to, czego oczekuję od dobrego produktu myjącego. Dokładnie oczyszcza włosy, sprawia, że już w momencie spłukiwania piany odczuwamy nieziemską świeżość i miękkość włosów. Fryzura wygląda na jedwabiście gładką i dobrze nawilżoną. Bez względu na to, czy wysuszymy włosy i wymodelujemy je na szczotce, czy pozwolimy im samym wyschnąć, to cała fryzura będzie wyglądać na zdyscyplinowaną i nie przesuszoną. Dotykając suchych kosmyków zauważyłam, że są jakby pełne, odżywione, takie „soczyste”. Zdecydowanie jest to taki szampon, który nie wymaga użycia odżywki do włosów. Oczywiście można ją użyć i każdemu to polecam, ale jakbyśmy zapomniały o tym drugim kosmetyku, to nikt z zewnątrz tego nie zauważy. Jak już, to nie po naszych włosach. 🙂
Zapach szamponu jest taki, jakiego oczekiwałam od produktów Dr Organic. Świeży, naturalny i aromatyczny. Kolejny raz pod tym względem się nie zawiodłam.
Pragnę wspomnieć, że marka Dr Organic produkuje tylko naturalne, organiczne i bardzo skuteczne kosmetyki, które pozbawione są parabenów, szkodliwych substancji chemicznych, konserwantów i substancji sztucznie emulgujących. Za to zawierają wiele bioczynnych substancji, które pozyskiwane są wprost z natury. W Kosmetykach tej marki próżno szukać chemicznych aromatów. Zapach każdego produktu to sama natura w najczystszej postaci. Ale to pewnie już wiecie. 🙂
Wróćmy do naszego testu…
Nie wspomniałam jeszcze o opakowaniu. Tradycyjnie jest to plastikowa butelka, dzięki której możemy skontrolować pozostałą ilość kosmetyku. Tylko, że w tym wypadku kolor jasnej zieleni budzi bardzo pozytywne emocje. Leżąc na półce wśród innych kosmetyków na pewno zostałby wybrany przez większość z Was.
Na sam koniec podam Wam skład. Może wygląda tajemniczo przez te angielskie nazwy, ale gdy tylko sobie to porzetłumaczycie, to okaże się, że to sama natura.
SKŁAD
Aloe barbadensis leaf juice, Aqua (water), Sodium lauroyl sarcosinate, Sodium cocoamphoacetate, Cocamidopropyl betaine, Palmitamidopropyltrimonium chloride, Coco-glucoside, Glyceryl oleate, Caprylyl/capryl glucoside, Sorbitan sesquicaprylate, Sodium hydroxymethylglycinate, Melaleuca alternifolia (Tea Tree) oil, Mentha piperita (Peppermint) oil, Limonene, Citric acid